Przyszłam do
domu z małymi zakupami. Lada dzień wyjeżdżałam na mistrzostwa do Brazylii z
reprezentacją Hiszpanii, a mój chłopak do Afganistanu. Był żołnierzem i w tym
samym dniu wyjeżdżaliśmy. Po drodze, ze skrzynki wyciągnęłam listy.
Odłożyłam
zakupy na blat stołu kuchennego i zaczęłam przeglądać.
- Reklama,
reklama, reklama, list – wyliczałam. To wszystko odłożyłam i zaczęłam otwierać
kopertę, która była zaadresowana do mnie.
Masz siostrę, przepraszam, że informuję cię
o tym tak późno.
Nie dowierzałam
w to co przeczytałam. Miałam siostrę? Jak to możliwe, jak ja nawet nie znam
swoich rodziców? Wychowałam się w domu dziecka. Nikt mnie nie odwiedzał…
- Co się
stało, kochanie? – do kuchni wszedł Santiago i objął mnie od tyłu, całując w
szyję.
- Zobacz na
to – dałam mu do przeczytania list.
Zdziwił się również mocno jak ja.
- To
naprawdę dziwne. Jak to możliwe? To pewnie jakaś pomyłka. Nie przejmuj się –
powiedział i zaczął rozpakowywać zakupy.
Nie mogłam
przestać o tym myśleć. Siedziałam przed
telewizorem, przytulona do Santiego i cały czas moje myśli zajmowały się
trawieniem słów z listu.
XXX
Przekroczyłam próg windy i ruszyłam przed
siebie. Na korytarzu panowała cisza, którą przerwał stukot obcasów moich butów.
Stanęłam przed jednymi z drzwi i cicho zapukałam. Nie czekając na odpowiedź,
nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Naprawdę nie lubiłam tego widoku,
który zastaję od kilku dni. Moja babcia, leżąca w szpitalnym łóżku, podłączona
do tych wszystkich aparatur, pośród białych, ścian, które przyprawiały mnie o
dreszcze. Leżała z zamkniętymi oczami, więc postarałam się wejść jak najciszej.
Położyłam siatkę na stoliku i zaczęłam wypakowywać to co dla niej przyniosłam.
Jej ulubiony sok pomarańczowy, owoce i dzisiejsza gazeta. Jeszcze raz
spojrzałam na nią. Leżała tak błogo, jakby nie widać było jej choroby. Długie,
siwe już włosy opadały na jej twarz, pokrytą wiekowymi zmarszczkami. Usiadłam
na krześle obok niej.
- Witaj kochana. – wyszeptała, lekko się
uśmiechając.
- Myślałam, że śpisz. – odparłam.
- Myślałam, że śpisz. – odparłam.
- Nie, czekałam na ciebie. Chciałabym z
tobą porozmawiać o czymś ważnym.
- Babciu, stało cię coś? – ścisnęłam jej dłoń.
- Wiem, że długo już nie pobędę na tym świecie. – zaczęła.
- Proszę cię, nie mów tak. – zaprzeczyłam. Nie dopuszczałam tego do świadomości, że moja ukochana babcia umrze. Nie chciałam tego.
- Skarbie, ja to czuję. – lekko się uśmiechnęła. – Muszę powiedzieć ci coś, czego nigdy nie powiedziałaby ci twoja matka.
- Nie rozumiem? – zmarszczyłam czoło.
- Masz starszą siostrę. – powiedziała cicho, jakby na więcej nie starczało jej już sił.
- Jak to?! – otworzyłam szeroko oczy.
- Urodziła dziecko, jeszcze przed tym gdy przyjechała do Brazylii i poznała twojego ojca. – dukała po woli. – W tajemnicy, spędziłam kilka lat na poszukiwaniach mojej wnuczki. Udało mi się niedawno.
- Jak to? Gdzie ona jest? Jak się nazywa? – pytałam, ale poczułam, że uścisk mojej babci się natychmiastowo rozluźnił, a oczy ponownie zamknęła. – Babciu? – zapytałam niepewnie. – Babciu, obudź się. – lekko nią potrząsnęłam. – Nie, nie, nie! – mówiłam do siebie. – Pomocy! Lekarza! – wrzeszczałam przez łzy, wybiegając na korytarz.
- Babciu, stało cię coś? – ścisnęłam jej dłoń.
- Wiem, że długo już nie pobędę na tym świecie. – zaczęła.
- Proszę cię, nie mów tak. – zaprzeczyłam. Nie dopuszczałam tego do świadomości, że moja ukochana babcia umrze. Nie chciałam tego.
- Skarbie, ja to czuję. – lekko się uśmiechnęła. – Muszę powiedzieć ci coś, czego nigdy nie powiedziałaby ci twoja matka.
- Nie rozumiem? – zmarszczyłam czoło.
- Masz starszą siostrę. – powiedziała cicho, jakby na więcej nie starczało jej już sił.
- Jak to?! – otworzyłam szeroko oczy.
- Urodziła dziecko, jeszcze przed tym gdy przyjechała do Brazylii i poznała twojego ojca. – dukała po woli. – W tajemnicy, spędziłam kilka lat na poszukiwaniach mojej wnuczki. Udało mi się niedawno.
- Jak to? Gdzie ona jest? Jak się nazywa? – pytałam, ale poczułam, że uścisk mojej babci się natychmiastowo rozluźnił, a oczy ponownie zamknęła. – Babciu? – zapytałam niepewnie. – Babciu, obudź się. – lekko nią potrząsnęłam. – Nie, nie, nie! – mówiłam do siebie. – Pomocy! Lekarza! – wrzeszczałam przez łzy, wybiegając na korytarz.
_______
A więc dziś zaczęłyśmy wraz z Coppernicaną kolejny projekt :)
Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni ^^
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia zwiastunu, który zrobiła kochana Coppernicana.Ja się osobiście z nim zakochałam <3
+ bardzo prosimy o zapisywanie się w zakładce INFORMATOR. Będzie nam łatwiej informować Was o nowościach :)
+ bardzo prosimy o zapisywanie się w zakładce INFORMATOR. Będzie nam łatwiej informować Was o nowościach :)
Jestem i być zamierzam . < 3
OdpowiedzUsuńWkręciłam się i to nieźle. Czekam na pierwszy rozdział . : D
Świetny rozdział ;> no zapowiada się, źe to będzie ciekawe opowiadanie ;) na pewno będę je czytać . Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo, zapowiada się interesująco. Informujecie mnie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się baaaardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńBędę czytać , zresztą jak zawsze ;D
Zapraszam również do mniee : http://no-soy-estrella.blogspot.com/
Ciekawie sie zaczyna ;) Coppernicana zawsze ma swetne blogi wiec ten zapewne tez taki bedzie :-) trzymam kciuki. :) ciekawy pomysl jak na prolog. Jestem ciekawa co wydarzy sie jak one sie juz spotkaja. Czekam nn^^ i oczywiscie wpisuje sie w zakladke informowani :)
OdpowiedzUsuńTo jest boskie!
OdpowiedzUsuńNaprawde bardzo ciekawie się zaczyna ;)
Czekam na nastepny!
Interesująco się zapowiada. Jest mój Real<3 czyli będę stałą czytelniczką! Informuj ;*
OdpowiedzUsuń