Przekroczyłam próg swojego mieszkania, a właściwie to mojego i
babci. Dostałam go od niej trzy lata temu, przepisała go na mnie.
Mieszkałam tu z nią już kilka lat. Wolałam być tu, niż w ciągle
pustym, dużym domu moich rodziców. Najlepszym atutem tego miejsca
było to, że miałam stąd wszędzie blisko, zwłaszcza do pracy.
W długim korytarzu radośnie powitał
mnie mój czworonożny przyjaciel. Rico to wilk, którego
przygarnęłam dwa lata temu. Przez jakiś czas byłam wolontariuszką
w schronisku dla zwierząt przy klinice weterynaryjnej. Jakiś
człowiek przyniósł wtedy małego wilczka, schorowanego i
porzuconego przez swoją watahę. Lekarze go odratowali, ale był
nieufny i nie chciał nic jeść. Zaczęłam go obserwować i
zrozumiałam, że trzeba jakoś do niego dotrzeć. Udało mi się
oswoić i dał się sobą zaopiekować. Wzięłam go do siebie. Jest
wilkiem, moim obrońcą. Zachowuje się jak domowy pies, nie jest
agresywny dla bliskich dla mnie ludzi i reszty otoczenia, lecz gdy
widzi jakieś zagrożenie, zmienia się w bestie.
Podszedł do mnie i zaczął się
łasić. Przykucnęłam i pogładziłam go po łbie. Drugą dłonią
starłam łzy z policzka, wtedy Rico zaskamlał i przekręcił łeb w
bok, patrząc na mnie.
- Kumplu, zostaliśmy sami w tym
mieszkaniu. – wyszeptałam i się podniosłam. Rozejrzałam się.
Wszystko zaczęło przypominać mi babcię. Weszłam od razu do
swojego pokoju i rzuciłam się na łózko.
Nie mogłam uwierzyć w to, że jej
już nie ma. Praktycznie to ona mnie wychowała, gdy moi rodzice byli
pochłonięci swoją pracą. Większość czasu spędzałam właśnie
w tym mieszkaniu. To dzięki niej jestem teraz kim jestem. Była
naprawdę wspaniałą kobietą. Nie rozumiem dlaczego Bóg zabrał
już ją z tego świata.
Chciałam zadzwonić do rodziców, ale
i tak by nie odebrali, bo oboje są profesorami na wyższych
uczelniach. Napisałam im SMSy, później je odbiorą.
Męczyła mnie jeszcze jedna rzecz, a
mianowicie to, co zdążyła mi powiedzieć babcia. Mam starszą
siostrę… Dlaczego matka mi o tym nie powiedziała? Jedno wiem na
pewno. Chcę ją odnaleźć. Babcia nie zdążyła mi przekazać tego
co odkryła. Za wszelką cenę chcę odnaleźć swoja siostrę i ją
poznać!
Nagle rozdzwonił się mój telefon.
Na wyświetlaczu pojawił się numer, należący do mojego
przyjaciela.
- Długo zejdzie ci jeszcze w tym
szpitalu? Dzwonili z tego hotelu, który wynajęłaś dla Hiszpanów.
Chcieli jeszcze z tobą coś ustalić. Powiedziałem im, że później
oddzwonisz. – słyszałam.
- Nie ma mnie już w szpitalu.
Jestem w mieszkaniu. – odpowiedziałam, zachrypiałym głosem.
- Ria, stało się coś? Masz dziwny
głos, jakbyś płakała? – pytał Carlos. Dlaczego on zawsze musi wyczuć, że coś się stało?
- Moja babcia nie żyje. –
odparłam, a w słuchawce zapanowała chwilowa cisza.
- Przykro mi. – odpowiedział. –
Mała, trzymasz się? Może już dziś nie przychodź, ja oddzwonię
do tego hotelu i się tym zajmę.
- Nie, dziękuję. Zaraz będę. –
powiedziałam.
- Na pewno?
- Tak, do zobaczenia. –
rozłączyłam się. Wstałam i poszłam do łazienki. Stanęłam
przed lustrem i zaczęłam poprawiać rozmazany makijaż. Wiedziałam,
że to będzie najlepsze rozwiązanie żeby bardziej się nie
rozkleić – iść do pracy i zająć się czymś innym.
Po drodze, wstąpiłam jeszcze do
sąsiadki, której nastoletnia córka wyprowadza czasem Rico, by
zostawić jej klucze do mieszkania.
Wsiadałam do samochodu i obrałam
kierunek siedziby swojej pracy. Pracowałam przy wszelkich sprawach
organizacyjnych związanych z Mistrzostwami Świata, a teraz
przydzielili mi na głowę reprezentację Hiszpanii. Miałam tu się
nimi zająć. Teraz załatwiać wszystkie sprawy związane z hotelami
i tak dalej, a później być jakby ich niańką. Ucieszyłam się z
tego, ponieważ w połowie jestem Hiszpanką. Będę zarówno
kibicować Hiszpanii, jak i Brazylii. W międzyczasie oddzwoniła
moja mama. Powiedzieli, że jadą już do szpitala i wszystkim się
zajmą.
Gdy weszłam do biura, w gabinecie
moim i mojego przyjaciela, on rozmawiał przez telefon po francusku.
Tak jak ja, dostał swoją drużynę – reprezentację Francji.
Usiadłam na swoim miejscu i poczekałam kiedy skończy, bym ja mogła
oddzwonić do hotelu.
Jakąś godzinę później,
usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Proszę. – odparł Carlos. Drzwi
się otworzyły, a do pomieszczenia wkroczyli moi rodzice. – Dzień
dobry. – podniósł się i najpierw uścisnął dłoń mojej matki,
a później ojca.
- Witaj Carlosie, przyszliśmy
sprawdzić jak się czuje Ria. – odezwała się moja matka i
spojrzała na mnie.
- To ja pójdę coś sprawdzić w
kadrach. – kiwnął głową i już go nie było.
- Byliście w szpitalu? –
zapytałam cicho, a oni skinęli głowami.
- Zajmiemy się przygotowaniami do
pogrzebu, więc nie musisz się tym martwić. – odparł ojciec.
- Mamo, mogę cię o coś zapytać?
– podniosłam wzrok.
- Słucham?
- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że
mam starszą siostrę? - wstałam i spojrzałam na nią. Nie
ukrywała, że mocno zaskoczyło ją moje pytanie.
- Skąd o tym wiesz? – odezwała
się po chwili.
- Babcia mi powiedziała, bo
stwierdziła, że ty byś mi tego nie powiedziała. – warknęłam.
- Nie miałaś tego wiedzieć. –
krzyknęła.
- Chciałaś to przede mną ukrywać
przez całe życie? – zakpiłam.
- Maria, kochanie! – jęknęła,
ale ja machnęłam ręką. Wyszłam z pomieszczenia, trzaskając
drzwiami i po drodze mijając Carlosa. Wybiegłam po schodach na samą
górę, na dach budynku, gdzie znajdowała się mała kawiarenka.
Czasem dobrze jest po długich godzinach wyjść na zewnątrz i wypić
kawę, z widokiem na miasto. Stanęłam przy poręczy i spojrzałam
na panoramę Sao Paulo, miasto w którym się urodziłam i
wychowałam. Na razie to miasto jeszcze spało, ale obudzi się za
kilka dni, kiedy to reprezentacje innych krajów nadjadą by zacząć
swoje mecze, by walczyć o miano Mistrzów Świata.
______________________________
Teraz ja witam na naszym nowym, wspólnym blogu :)
Taka informacja - piszemy go razem, wymyślamy razem. Nie jestem tu sama. - taka informacja co do jednego komentarza.
Co sądzicie o początku opowiadania? :)
Świeeetnyy . Jak zawsze :D Uwielbiam wasze opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://no-soy-estrella.blogspot.com
Na razie wszystko jest tajemnicze, ale to normalne, bo dopiero mamy początek. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy siostry się spotkają :)
OdpowiedzUsuńWkurza mnie matka dziewczyny. Nie rozumiem, dlaczego nie chciała jej powiedzieć, że ma siostrę. Czekam na nowy. :)
OdpowiedzUsuńJest świetnie i na pewno bedzie tak do konca :D czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie czekam na nastempne
OdpowiedzUsuńzapraszam tez do mnie http://kocha-sie-zanic.blogspot.com/
Oooo od razu rzucacie dziewczyny na głęboką wodę. Wszystko jest tajemnicze. Zapowiada się interesująco. Proszę o powiadamianie ;*
OdpowiedzUsuńWidać, że historia będzie ciekawa. Mnie zaintrygowała i zaciekawiła. Nie spodziewałam się czegoś takiego. No i piłka nożna - uwielbiam takie opowiadania. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń