Od pogrzebu
babci nawet nie wchodziłam do jej pokoju. Wszystko wyglądało tak
jakby ona nadal tu była. W końcu zebrałam się na to by zrobić
tam porządek. Sergio zaoferował się, że mi pomoże, ale na razie
to przeszkadza, leżąc na łóżku i oglądając mój rodzinny
album, a ja pakowałam rzeczy babci, do dużego pudła.
- Jeny, ale mała Ria była słodka.
- zaśmiał się, przekręcając kolejna stronę albumu.
- A teraz już nie jestem? -
zapytałam zadziornie, kładąc się obok niego.
- Teraz to jesteś jeszcze słodsza.
- uśmiechnął się i delikatnie musnął moje usta, a ja cicho
zamruczałam. Wtedy zaczął mnie łaskotać, a ja zaczęłam się
głośno śmiać. Prosiłam go by przestał, ale na próżno. W końcu
do pokoju wkroczył Rico i zaczął warczeć na chłopaka, a ten w
jednej sekundzie przestał.
- Ej kolego, myślałem, że mamy
rozejm. - Sergio spojrzał na niego.
- Nie, jeżeli jego pani grozi
niebezpieczeństwo. - zaśmiałam się, a on udał obrażonego.
Położył się na brzuchu i kontynuował oglądanie zdjęć.
Zrobiłam to samo i przysunęłam się do niego, kładąc głowę na
jego ramieniu.
- Wiesz, jesteś bardzo podobna do
swojej mamy i babci. - powiedział, zatrzymując się na zdjęciu, na
którym byłam pięcioletnia ja, mama i właśnie babcia.
- Praktycznie to ona mnie wychowała,
gdy rodzice ciągle przesiadywali na uczelniach. Woleli swoją prace
od córki. - mówiłam łamiącym się głosem. Czułam jak pod
powiekami zbierają mi się już słone łzy. Odwróciłam się by
nie zauważył tego. Wstałam i będąc tyłem do niego, dłonią
przetarłam oczy. - A ty? Może teraz ty coś o sobie powiesz? -
zaproponowałam, grzebiąc w szafie.
- Hmmm, a co chcesz wiedzieć?
Pewnego pięknego, marcowego dnia, w Sewilli, przyszło na świat
takie cudowne dziecko jak ja. - uśmiechnął się, a ja parsknęłam
śmiechem. - Mam dwójkę rodzeństwa, siostrę i brata, a nawet
siostrzenice. Dani to wspaniale dziecko. Gdy miała dwa latka, gdy
wyjeżdżałem by grać w Madrycie, razem z Miriam kupiły mi Yorka,
a to dlatego bym wiedział co to odpowiedzialność. Zawsze gdy muszę
wyjechać, tak jak teraz, Odie jest u moich rodziców lub właśnie
pod opieką Danielli. - opowiadał, a ja w tym momencie znalazłam
jakieś wielkie pudło na dnie szafy.
- A co to takiego... - mruknęłam i
wyjęłam je, kładąc na brzegu łóżka. Otworzyłam je. W środku
było mnóstwo notatników, oprawionych w brązową, grubą oprawę,
a na niej wygrawerowane daty.
- To muszą być pamiętniki twojej
babci. - szepnął Sergio. Wyjęłam pierwszy z brzegu i otworzyłam
go. Za okładką było włożone zdjęcie. Moje i jej. To było zaraz
po zakończeniu szkoły. Zakryłam dłonią swoja buzie. Rozpłakałam
się.
- Ciiiiii. - szepnął Ramos,
przysunął mnie do siebie i mocno przytulił.
Serce mi się krajało gdy
słyszałem jak płacze. Nie potrafiłem jej pomoc i to było
najgorsze. Po jakimś czasie zasnęła w moich ramionach, a ja ciągle
gładziłem ją po włosach. Musiała być naprawdę bardzo zżyta ze
swoją babcią. Teraz gdy na nią patrzę, widzę wszystko. Założyłem
się z Torresem o to czy się z nią prześpię. Wszyscy myślą, że
tak się już stało, ale teraz nie potrafiłbym ją wykorzystać i
tak sobie odejść. Jest dla mnie za ważną osobą na taki wyskok.
Gdy jej długo nie widzę, mam tylko pragnienie by ją zobaczyć, a
gdy jest już obok, jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem.
Coś się ze mną dzieje gdy jest obok mnie, całe moje ciało
wariuje ze szczęścia, a gdy jej nie ma, każda cząstka ciągnie
mnie do niej.
Usłyszałem dzwonek do drzwi.
Wstałem, ale wilk był ode mnie szybszy. Stał pod drzwiami i
warczał.
- Kumplu, spokojnie. -
powiedziałem i otworzyłem drzwi. W progu stało dwoje starszych
osób, kobieta i mężczyzna. Widać było zdziwienie i zaskoczenie
na ich twarzach, gdy mnie ujrzeli.
- Dzień dobry. Zastaliśmy naszą
córkę? - powiedział mężczyzna. No fajnie Sergio, już poznajesz
jej rodziców.
- Tak, proszę. - wpuściłem
ich.
Wtedy Rico zaczął warczeć na
ojca Marii. Chwyciłem go za obroże i zaciągałem do sypialni
dziewczyny.
- To ja ją zawołam. -
powiedziałem i wszedłem do pokoju jej babci, w którym spala. -
Ria, obudź się. - pogłaskałem ją po policzku, a ona otworzyła
zaspane oczy. - Twoi rodzice przyszli. - dodałem, a ona od razu się
zerwała.
- Jak to moi rodzice?! - odparła
z niedowierzaniem, wstając i poprawiając swoje włosy. Wyszła do
korytarza, a ja podążyłem za nią.
Jak to przyszli moi rodzice?! Czego oni
tak właściwie chcą?
- Słucham. - powiedziałam oschle,
gdy tylko pojawiłam się w jednym pomieszczeniu z nimi. Za sobą
czułam obecność Sergio, wiec czułam pewną silę.
- Chcielibyśmy z tobą na spokojnie
porozmawiać. - odezwał się ojciec, wymownie spoglądając na
Ramosa.
- To ja może już pójdę. -
odezwał się piłkarz i już miał zamiar odejść, kiedy złapałam
go za rękę i mocna ją ścisnęłam.
- Ja nalegam. - dodał ostro ojciec.
- Później do ciebie zadzwonię. -
szepnął i pocałował mnie w czoło. Wyszedł. - Kto to był? Twój
facet?
- Od kiedy to wy aż tak się mną
interesujecie? - prychnęłam.
- Nie odzywaj się tak do swojego
ojca! - wtrąciła matka.
- A ty mogłabyś mi coś wyjaśnić
o mojej siostrze! - burknęłam.
- Posłuchaj. Po prostu nie mogłam
jej wychować. - odpowiedziała.
- Nie mogłaś czy nie chciałaś? A
z resztą... - machnęłam ręką. Wzięłam z wieszaka swoja bluzę
i smycz. Wypuściłam Rico i wyszłam z nim na zewnątrz.
Wszedłem do hotelu i od razu
zobaczyłem Alvaro, siedzącego w lobby na kanapie. Usiadłem obok
niego. Intensywnie o czymś myślał, bo nawet mnie nie zauważył.
- Stary, co jest? - klepnąłem
go w ramie, a ten aż podskoczył. - Co ty taki strachliwy? -
zaśmiałem się.
- Nie, nic… Po prostu się
zamyśliłem. – odparł, plącząc język. – A ty co taki
ucieszony? Nie, czekaj! To sprawka kobiety, a dokładniej Rii. –
lekko się uśmiechnął. – Wpadłeś stary. – zaśmiał się.
- Jeżeli się nie mylę to ty
też masz podły humor przez kobietę. – palnąłem, a ten
wyszczerzył oczy. – Leila? – zapytałem, a on spojrzał na mnie
z zaskoczeniem. – Stary, to widać od dawna. Podoba ci się. Nawet
się raz założyłem z Torresem o to, że już na Euro w Polsce jej
to powiesz. Byłem za tym, że scykasz, więc wygrałem.
- Ej co wy macie z tymi
zakładami? Ostatnio też Fernando dawał ci kasę. O co tym razem?
- Oj nie musisz wiedzieć. –
przewróciłem oczami. – Poza tym, gadaliśmy o tobie. Więc jak to
jest? Ty i Leila?
- Oj Sergio! – odwrócił
wzrok. Wtedy przez hol przechodził nasz trener.
- Panowie co tu jeszcze robią?
Za dwadzieścia minut mamy zbiórkę i jedziemy na wieczorny trening.
No raz, dwa! – klasnął w dłonie. Wstaliśmy i ruszyliśmy razem
do windy.
- Alvaro mów. – spojrzałem na
niego. – Dobrze wiesz, że nie dam ci spokoju. – dodałem, gdy
ten milczał.
- Dobrze. Tak, kocham ją.
Zadowolony? – krzyknął, a winda się zatrzymała na naszym
piętrze.
- Tak i to bardzo. –
stwierdziłem, a ten przewrócił oczami i ruszył do swojego pokoju.
Obie drużyny biorące udział w
półfinale były już na stadionie. Oczywiście przed czasem.
Zamiast się przebierać i przygotowywać do rozgrzewki, to większość
drużyny Hiszpanii i Brazylii, musieli się nagadać, zjednoczyć by
za chwilę móc stanąć przeciwko siebie. Znali się z klubów, to
dlatego. Ja? Jak już mówiłam, miałam nie raz okazję poznać
zawodników naszej krajowej reprezentacji.
- Kochana, to jak? Komu będziesz
kibicować? – z jednej mojej strony stanął Dani Alves, Marcelo,
Neymar i Rafinha, a z drugiej Torres, Alba i Thiago.
- Będę dziś kibicować obu
drużynom, może być? – przewróciłam oczami.
- Ale jak to obu? – Rafa zrobił
smutną minkę.
- Ria, czemu nie tylko nam? –
wtrącił Thiago. – Wiadome, że Hiszpania gra lepiej. – zaśmiał
się.
- Chciałbyś! – zareagował
natychmiastowo jego młodszy brat.
- Nie pobijcie mi się tu czasem.
Ria będzie kibicować mi. – Sergio odciągnął mnie od nich i
mocno objął.
- Ale obstawiasz, że który z nas
dziś strzeli gola? – zapytał Rafa.
- Głupie pytanie, oczywiste, że
ja. – prychnął starszy Alcantara.
- Oj przestańcie. Obaj strzelicie.
– puściłam oczko do obu braci.
- Ej, bo będę zazdrosny. –
zajęczał Ramos, a ja z całą resztą zaczęłam się śmiać.
_______________________________
No przecież musiałam! I chyba wiadomo o co chodzi? ;> Alcantarowie oczywiście! ♥♥
Współczujemy Inszy, bo w jej głowie siedzi teraz tylko jedno słowo - "matura!"
Jesteśmy z Tobą!
U mnie minęło już dwa tygodnie pierwszej klasy! To jak? Będzie ze mnie technik ekonomista prawno - policyjny? :D
Alvaro i Leila oraz Ria i Ramos *.*dwie idealne pary ;D cma no i uwielbiam Rico <3 i w ogole wilki ;) jestem ciekawa kto wygra ten polfinal ;) Inszaa dasz rade z ta matura ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na trzeci rozdział na saved-by-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbuziaki
Zapraszam na nowy rozdział na http://monic-delgado.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń